Młodszy syn odszedł z domu, ale dość szybko stracił wszystkie pieniądze, ponieważ żył rozrzutnie. Głodując, postanowił pracować przy wypasaniu świń, by móc pożywić się strąkami, które jadły zwierzęta, ale nikt mu nie chciał ich dać. Dlatego podjął decyzję o powrocie do domu ojca.
Wiedział, jak ważnym elementem oryginału z 2001 był motyw rodziny, dlatego w swoim filmie świadomie położył nacisk na rozłam pomiędzy przybywającym do Tokio synem (Black) i jego ojcem
Tłumaczenie hasła "powrót do domu" na angielski. home-coming, homecoming, return home to najczęstsze tłumaczenia "powrót do domu" na angielski. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Nazwę je " Skrzydłem powrotu do domu ". ↔ I become it " wings of the home coming " call. powrót do domu. + Dodaj tłumaczenie.
cash. A konkretnie to do Śródziemia. Czekałam na Hobbita z niecierpliwością. Odświeżyłam sobie nawet lekturę i, szczerze mówiąc, ogarnęły mnie wątpliwości. Trzy filmy na podstawie raczej krótkiej, w porównaniu z Władcą, historii dla dzieci? To nie może się udać. Szłam do kina pełna obaw. Na szczęście, okazało się, że mało uzasadnionych. Kupuję to, co zrobił Jackson z fabułą opowieści. Tylko jakiej operacji dokonał on na oryginalnym Hobbicie? Nie chcę psuć Wam zabawy, więc pominę szczegóły. Postaram się tylko przedstawić główną ideę. W dalszej części artykułu też nie będzie spoilerów, więc nie musicie się stresować podczas czytania. Jeśli znacie książkę albo macie ogólne pojęcie na temat przygód Bilbo Bagginsa i nie uważacie, że słuchanie fragmentów ścieżki dźwiękowej przed obejrzeniem filmu może Wam w jakikolwiek sposób popsuć wyprawę do kina, to nie macie się czego obawiać. Wróćmy więc do Jacksona i jego operacji. Myślę, że wyglądało to tak: Peter długo grzebał w szafie dziadka Tolkiena, aż znalazł w niej motek wełny niezwykłej urody. Szkoda było mu go przeznaczyć tylko na szalik czy skarpetę, bo uważał, że takie znalezisko zasługuje na lepsze traktowanie i zrobienie czegoś większego. Ale z jednego motka niewiele da się wyciągnąć. Poprosił więc koleżanki i kolegów o pomoc. Spotkali się jednego wieczora i każdy przyniósł swoją najlepszą wełnę. Peter też uważnie przeszukał swoją komodę, bo chciał dołożyć coś od siebie. Usiedli i wybrali te motki, które najbardziej przypominały ten tolkienowski. Oczywiście, żaden nie mógł mu dorównać urodą. Jednak kiedy zaczęli je ze sobą łączyć i wspólnie dziergać sweter, okazało się, że stanowią fantastyczne tło dla tej szlachetnej wełny. Do tej pory widziałam jedynie tył tego swetra. Mam nadzieję, że przód i rękawy będą wyglądały równie dobrze. Zastanawia mnie tylko strona techniczna całego przedsięwzięcia. Podobno Peter i inni członkowie tego kółka robótek ręcznych stworzyli specjalny ścieg, który ma zrewolucjonizować robienie na drutach. Szczerze mówiąc, to nie widziałam wielkiej różnicy, w każdym razie nie było to nic, co psułoby przekaz. Może siedziałam zbyt daleko od ekranu albo patrzyłam na lewą stronę robótki… Bez względu na to, jakie środki zostały wykorzystane do jego przedstawienia, Śródziemie dalej zachwyca. Słowem kluczem jest tu „dalej”. Dzięki znajomym krajobrazom, postaciom, a zwłaszcza motywom muzycznym Howarda Shore'a, poczułam się jakbym wróciła do domu. Jestem nadal pod wpływem magii tego świata i czuję się, jakbym go nigdy nie opuściła. Zaczęłam następną przygodę, tym razem z bandą krasnoludów, więc jest nieco weselej. Właśnie, nie mam nieustannego poczucia zagrożenia ze strony ciemnych sił. Owszem, kryją się gdzieś tam po kątach, ale nie są tak potężne jak Sauron. Celem tej wyprawy też jest góra, tym razem chodzi jednak o powrót do domu, a nie o zniszczenie przeklętego pierścienia. Chociaż, oczywiście, mała, prywatna przygoda znacząco wpłynie na losy świata. Ze względu na to, że krasnoludy są w centrum uwagi, musiały także otrzymać swój temat muzyczny. Po raz pierwszy słyszymy go już w trailerze, który macie poniżej. Ta pieśń, śpiewana przy kominku, rozpoczyna się w filmie od murmuranda w wykonaniu głębokich, męskich głosów, które tutaj zostały zastąpione przez wersję instrumentalną. Żałuję ogromnie, że nie jest dłuższa. Uwielbiam, kiedy mężczyźni tak śpiewają! Poza tym to ukłon w stronę książki, w której pieśni i piosenki pojawiają się bardzo często. Jeden z najbardziej pierwotnych sposobów opowiadania historii. Ma to nieodparty urok i pozwala naturalnie wprowadzić motyw, do którego będzie można się później odwoływać w kontekście krasnoludów. Jeśli nie chcecie oglądać, to ustawcie sobie od 0:50, podkręćcie basy, zamknijcie oczy i pozwólcie muzyce wybrzmieć do końca. Tutaj macie natomiast wersję oryginalną (0:21:57), z murmurandem. Polecam słuchawki. 🙂 A potem szybki przeskok do 1:07:52, żeby posłuchać, jak poszczególne sekcje orkiestry rozwijają nasz motyw, do około 1:09:10. Jak dla mnie, przechodzi on tym samym do historii muzyki filmowej. Oczywiście, jest to ścieżka dźwiękowa napisana z rozmachem, który nie wszystkim się podoba. Jestem ogromną fanką muzyki filmowej jako gatunku, więc nie przeszkadza mi to. Zresztą Shore nie jest na wskroś epicki, w odpowiednich momentach spuszcza z tonu i składa hołd folklorowi. Zobaczycie sami na filmie. Albo ulegniecie pokusie i przesłuchacie wszystko z pliku muzycznego poniżej. 😉 I wreszcie piosenka z napisów końcowych. Zamieszczam ją w sumie dla porządku, bo opiera się na tym samym motywie, ale nie wzbudziła mojej sympatii. Co prawda Neil Finn utrzymuje się w klimacie utworów z trylogii, lubię też chłopców z gitarą, jednak spodziewałam się cięższego brzmienia i głębszego głosu. Chociaż przyznaję, że po całym filmie, po przepełnieniu Śródziemiem, przyjemnie się tego słucha. Może tylko w takim kontekście należy to robić? Decyzja należy do Was. Która wersja motywu przypadła Wam najbardziej do gustu? Pieśń krasnoludów, instrumentalna, czy też light? Wybieracie się na film, czy też wolelibyście szalik niż sweter Petera i spółki?
Andrzej Frajndt Ze starej płyty Tu podmiot wraca pamięcią do domu rodzinnego i dziecinnych lat, wspomina czasy, gdy doświadczał matczynej miłości, która uczyła jego serce, co znaczy kochać. Ma jednak świadomość nieodwracalności upływu czasu i wie, że kolej rzeczy jest taka, iż na doświadczenia z rodzinnego domu nakładają się nowe przeżycia dorosłego człowieka. Linia melodyczna utworu jest również pełna nostalgii, co koresponduje z wymową tekstu. Stare Dobre Małżeństwo List do Ogrodowej Utwór pisany jest w konwencji listu, odwołuje się nawet do wartości religijnych, autor czyni to jednak w sposób zaskakujący: W pierwszych słowach mego listu Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus Ten z kapliczki przy Ogrodowej Za to że niósł nam czysty płomień. Później, używając anafory i nawiązując przez to w pewien sposób do konwencji litanii, sakralizuje wszystkie poszczególne elementy składające się na obraz domu rodzinnego i jego najbliższego otoczenia. Podkreśla przy tym przywiązanie do tego miejsca, co więcej, mówi, iż całe życie jest wierny domowi i wspomnieniom o nim. Nie waha się nawet sygnować owego listu swoim, skądinąd znaczącym, nazwiskiem Ziemianin. Rzecz ciekawa, list ten, jak mówi jego autor, pisany był przez całe życie sercem. Piosenka posiada melodię spokojną, skłaniającą do refleksji, śpiewana jest z bardzo dużym emocjonalnym, osobistym wręcz zaangażowaniem, przy akompaniamencie gitary, co również tworzy nastrój ciepła i domowej intymności. Inne przykłady muzyczne: Animals House of The Rising Sun (tajemniczy Dom Wschodzącego Słońca jako synonim zła i życiowej degeneracji);Pod Budą Moje kobiety (kobieta – dusza i strażnik ogniska domowego);Stare Dobre Małżeństwo Na głowie staję (dom jako miejsce, które ma duszę).
OPIS Spencer Krane przyjeżdża z Nowego Jorku do miasteczka na Florydzie, w którym się wychował. Jego babcia miała wylew. Ale to, co jest zwykłą wizytą, okazuje się być wielką podróżą. W głąb swoich marzeń i pragnień. Spencer przyjeżdża do domu po 8 latach. Zaprzyjaźnia się z Sarą, wdową po jego bracie, i ich synem. To Sarze opowiada po raz pierwszy o tym, co stało się z jego żoną. Przy Sarze czuje się szczęśliwy. Ale nie jest łatwo zerwać z dawnym bogatym nowojorskim życiem. Za to modlą się babcie bohaterów i ich przyjaciele.
motyw powrotu do domu w filmie